Czerwiec 2003 r.
Przez Zaborów miałem okazje przejeżdżać wielokrotnie przy okazji moich
wędrówek nad Odrą. W tym roku postanowiłem po raz kolejny obejrzeć
pałac i okolice.
Po tym barokowym pałacu pozostały tu jedynie gołe ściany zewnętrzne.
Nad wejściem jeszcze dziś można zobaczyć herb właściciela.
Z drugiej strony pałacu jest drugie wejście, może nawet bardziej
efektowne, od tego w parku. Stały tu kiedyś kamienne łuki z zadaszeniem schodów.
Dziś wszystko jest zburzone pięknie obrobione kamienne elementy leżą po rozrzucane,
w koło schodów.
Obok pałacu stoją jeszcze dwie ściany ptaszarni. Na ścianach są jeszcze
setki małych gniazd wymurowanych z z żużla wulkanicznego. Nad budowlą był
przeszklony dach po którym nie ma już śladu.
Wokół pałacu jest duży park, ale nic w nim nie pozostało. Jedynie
resztki kolumn służą dziś do imprez przy ognisku. W głębi widać ptaszarnie.
Na skrzyżowaniu dróg stoi kościół i posąg Chrystusa, trudno ocenić,
czy jego podstawa jest adoptowana, gdyż na wymalowanym dokladnie postumencie
nie widać żadnych śladów. Ale.
Dopiero teraz namierzyłem, pomnik leżący pod pałacowym murem.
Nie wiem jak to się stało że przeoczyłem go wcześniej,
może nie był widoczny w trawie.
Jest to właściwie tylko górna stożkowa część pomnika,
prawdopodobnie z pierwszej światowej. Na bokach nie było napisów.
Na koniec dodałem zdjęcie lotnicze Zaborowa, które dostałem od miłośnika
fortyfikacji. Wykonane zostało na przełomie stycznia-lutego 1945 r. przez
niemiecki zwiad lotniczy. Mogę dodać od siebie, że na zdjęciu widoczny jest
śnieg leżący w rowach i na skarpach. Czytelna jest też sylwetka parku i pałacu.
19.12.03.