Centrum Militarne Krąpiewo
Tajny schron dowodzenia.
Lato 2010 r.
Mała wieś Krąpiewo koło Koronowa. Od głównego traktu, wiedzie w las betonowa droga. Przez prawie dwadzieścia lat nikt w okolicy nie wiedział co się tam znajduje. Niedawno okazało się, że było to zapasowe stanowisko kierowania wojsk lotniczych. Tajna baza wojskowa przygotowana była na przetrwania wybuchu atomowego.
Jest rok 1982. Okres zimnej wojny. Dowództwo Układu Warszawskiego podejmuje decyzję. W razie konfliktu zbrojnego musimy zachować łączność za wszelką cenę. Potrzebujemy schronu, który wytrzyma nawet atak nuklearny.
Do wsi zaczynają przyjeżdżać wojskowi z ciężkim sprzętem. Powstaje głęboki na osiem metrów wykop. Wszystko pod przykrywką budowy nowego, głębinowego punktu poboru wody. Na powierzchni widoczny jest tylko mały budynek. Z daleka wygląda jak hydrofornia. Nikt nie może się niczego domyślać.
Trzy pierścienie ogrodzenia mogły wzbudzać jakiekolwiek podejrzenia co do przeznaczenia tego terenu. Na pierwszym ogrodzeniu wisi informacja, że obiekt jest strzeżony elektronicznie. Na drugim, będącym pod napięciem, wiszą imponujące izolatory. Trzeci płot został wykonany z betonu.
Mijają lata. W 2004 roku wojsko postanawia pozbyć się całego kompleksu zabudowań. Koszty utrzymania są zbyt duże, a technologia przestarzała. Przez sześć lat bunkra nie udaje się sprzedać. Dopiero w maju 2010 roku stworzono tutaj Centrum Militarne Krąpiewo. Pozwolono turystom zwiedzać ukrytą pod ziemią tajną bazę wojskową.
Dziś już wiemy jak wyglądał przeciwatomowy bunkier. Przewodnik oprowadza naspo kolejnych pomieszczeniach. Wiele z nich wojsko pozbawiło wszelkich urządzeń technicznych. Możemy się tylko domyślać, jak kiedyś wyglądało to wyposażenie.
Do bunkra wchodzi się przez specjalne, ważące ponad dwie tony ołowiane drzwi. Aby dostać się do środka trzeba przejść kolejno przez trzy śluzy powietrzne. Wszystko po to, by nie wpuścić do wnętrza bunkra skażonego powietrza.
Sercem bazy była dyspozytornia. Znajdowało się w niej główne centrum dowodzenia. Całą ścianę zajmuje tablica rozdzielcza z kolorowymi kontrolkami. Można było na niej monitorować każde pomieszczenie z osobna.
Obok znajduje się licząca kilkaset metrów kwadratowych sala nadajników i odbiorników. Tutaj znajdowały się wszystkie urządzenia teletransmisyjne. Zamontowane w nich lampy radiowe wytwarzały bardzo dużo ciepła. Chłodzenie powietrza musiało odbywać się nieprzerwanie przez cała dobę.
Zasilanie w energię elektryczną zapewniało w razie awarii linii
energetycznych pięć agregatów prądotwórczych. Ich moc wynosi prawie jeden megawat. Są to wymontowane z okrętów podwodnych silniki diesla. W ciągu godziny pracy zużywają 80 litrów ropy. Żeby zabezpieczyć dla nich zapas paliwa, wybudowano dwa zbiorniki o pojemności 50 000 litrów.
W bunkrze znajduje się niesamowita plątanina kabli. Wystarczyłaby jedna mała iskra i wszystko mógłby stanąć w ogniu. Dlatego przygotowano specjalny system przeciwpożarowy. W oddzielnej komorze znajdują się butle z halonem. W razie jakiegokolwiek zaprószenia ognia, automatycznie odcinany był dopływ
tlenu. Do zagrożonego pomieszczenia wtłaczany był neutralny gaz.
Na wypadek chemicznego lub promieniotwórczego skażenia środowiska przygotowany był dla obsługi zapas tlenu. W ramach oszczędności byłby dostarczany tylko do dwóch pomieszczeń, w których pracowała obsługa. Pozwalało by to na funkcjonowanie bunkra przez 14 dni. Przez ten czas obsługa mogła pracować w całkowitym odcięciu od świata zewnętrznego. Powietrze w butli było przechowywane pod ciśnieniem 160 atmosfer. Ponowne napełnianie pojemników trwało cały tydzień. Zapytaliśmy byłego oficera, który pracował w Krąpiewie o powód likwidacji tej bazy. Odpowiedź nas bardzo zaskoczyła. „Wszystkie funkcję jakie 20 lat temu spełniało to stanowisko kierowania, obsługiwane przez kilkunastu ludzi,
dziś może wykonać jeden oficer. Wystarczy mu do tego osobisty laptop.”
Centrum Militarne Krąpniewo dynamicznie się rozwija. Dla miłośników
wojskowości, przygotowano 132 miejsca noclegowe w dużych namiotach. Na powierzchni 21 hektarów organizowane są zawody w paintballu. Można tu również pojeździć wojskowymi pojazdami lub quadami. W trzeci weekend września odbędzie się w Krąpiewie festyn militarny. Organizatorzy zapraszają na to spotkanie wszystkich miłośników militarii.
M.S.
Galeria zdjęć.
|
Militarny zlot w Krąpiewie
W Krąpiewie koło Koronowa odbył się I Zlot Militarny.
W imprezie wzięło udział kilkuset pasjonatów militariów. Przyjechali na Zlot 84 pojazdami. Dla zmotoryzowanych największą atrakcję stanowiły dwa rozpoznawcze poradzieckie transportery opancerzone typu BRDM. W czasach służby w polskiej armii były wyposażone w wyrzutnie rakiet. Nie zabrakło również popularnych uazów i urali.
Na terenie wokół bunkra Pomorskie Muzeum Wojskowe zaprezentowało swoje wozy.
Były to pochodzące z okresu II wojny światowej prawdziwe rarytasy kolekcjonerskie. Amerykański pojazd rozpoznawczy M3 Scout Car, brytyjski Daimler Dingo oraz Willys Jeep Wszystkie pojazdy były używane przez Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie Europy.
W okolicach bunkra można było spotkać żołnierzy w mundurach z różnych epok. Byli więc przedstawicieli armii amerykańskiej, brytyjskiej, polskiej i niemieckiej. Największą atrakcją zlotu stanowiła rekonstrukcja bitwy pod Monte Casino.
Zmagania żołnierzy obu walczących stron obserwowało kilkuset widzów zgromadzonych na okolicznych pagórkach.
Dla wielu uczestników Zlotu niezapomnianym przeżyciem było zwiedzanie olbrzymiego bunkra przeciwatomowego z czasów zimnej wojny.
Galeria zdjęć.
|
07.09.2010.