Maj 2002 r.
Zapraszam na kolejny fragment Lini Odry, jest to najłatwiejszy jak dotąd odcinek. Można go przejść spacerowo, trasa nie jest długa i ciężka. Wszędzie są polne drogi biegnące wśród łąk i kęp drzew.
Wystartowałem jak poprzednio z pod ratusza w kierunku mostu, a przed nim w lewo w dół w kierunku miejsca biwakowego z ławkami i stołami tuż nad rzeką. Można jeszcze cofnąć, się pod most i zobaczyć zamaskowany bunkier.
Pierwszy schron leży już 200 m. od mostu, ale jest mocno zarośnięty i trzeba uważać gdzie nogę postawić.
Następny bunkier to maluch, który miał pod opieką most. Niestety jest w nie ciekawym stanie.
Trzeci obiekt to duży schron, jest tylko cały wypełniony wodą. Na uwagę zasługują dobrze zachowane transzeje
dolotowe do wejść.
Jest wreszcie coś ciekawego, mały bunkier skierowany na jeszcze widoczny most. Strop został odrzucony na zewnątrz, ale oparł się o ścianę obudową stalowych belek, przez co zachowały się do dziś.
Wchodząc pod strop można zobaczyć ślady odłamków na stalowych szynach. Można wnioskować, że wraz z bunkrem
wyleciało w powietrze trochę wojennego żelastwa.
Kolejny schron jest trochę cofnięty, ale znaleźć go nie trudno. Wszystkie stropy ładnie poskładały się do środka i leżą
oparte o ściany. Dobre miejsce na odpoczynek, leży tu kilka pniaków. Nadal dobrze widać Ścinawe.
Do kolejnego schronu jest tym razem 400 m, wybuch wyczyścił środek, a ściany rozparł na boki. Wyróżnia go fioletowe grafity z napisem OLEANDRA.
Odra zaczyna zataczać łuk w lewo. Odcinka tego bronił mały bunkier. Ukryty jest w kępie drzew i krzaków, trochę
trudny dostęp.
Ciekawy schron jest trochę w tyle w pobliżu jeziorka. Właściwie to jest cały, bo saperzy odwalili fuchę za mało na szczęście podłożyli do środka. Wybuch tylko poderwał strop robiąc pęknięcie w koło. W środku nie ma wody i stoją ściany wewnętrzne, tylko wejścia są zasypane i trzeba by było się wczołgiwać, tylko, po co?
Ostatni na tym odcinku bunkrem, jest maluch skierowany na ujście Zimnicy, która wpada do Odry 400 m. przed nim.
Jak widać na zdjęciu niewiele z niego zostało.
Od rynku do ujścia przejechałem prawie 9 km. W drogę powrotną udałem się prosto do widocznego miasta, pomiędzy
jeziorkiem, a Zimnicą. Tuż przed miastem jest po prawej stronie rozbity duży bunkier bojowy, który opisuje na stronie
Ścinawa-twierdza. Cała trasa zamyka się w 13 km.