Kategorie
Linia Odry

Przystań – Dziewin

Czerwiec 2001

Strona w budowie

brak zdjęć

Z braku nowych zdjęć stronę tę pozostawiam na razie bez zmian. 03.03.04.

Pierwszą wyprawę nad Odrę w roku 2001, odbyłem w północnym odcinku niespenetrowanej rzeki. Udałem się do wsi Zaborów,  gdzie samochód zaparkowałem przed po pegeerowskim blokami.Z miejsca tego zjechałem z górki do centrum wsi i prosto wjechałem do parku pałacowego.

Pałac jest w stanie ruiny, pozostały jedynie ściany zewnętrzne. Nad głównym wejściem jest widoczny jeszcze herb, a wejście główne ma kamienną fasadę z balkonikiem. Natomiast drugie wejście z
drugiej strony jest zburzone, a okazałe kamienne elementy leżą porozrzucane. W samym parku nie zauważyłem nic ciekawego poza pozastałościami fontanny.

Tak wygląda fasada pałacu w Zaborowie

W dalszą drogę udałem się drogą w kierunku wsi Jurcz, z niej skręciłem w lewo i po przejechaniu zabudowań wjechałem do lasu. Jadąc w kierunku rzeki przeciąłem utwardzoną drogę prowadzącą do osady Przystań. Jadąc dalej tą drogą dotarłem do wału przeciw powodziowego, w miejscu tym jest zbudowane z cegły
wzmocnienie obniżonego przejazdu, a na wałach widoczne były jeszcze resztki worków z piaskiem, pozostałości po wielkiej wodzie.

Bunkier nr

Po do tarciu do Odry zaraz po prawej stronie jest mało widoczny mały bunkier mocno zniszczony i zasypany śmieciami. Droga skręca w prawo, gdzie na niewielkiej łące wędkarze parkują samochody. Do miejsca tego jest z punktu wyjścia około 9 km. Dalej można jeszcze poruszać się polną drogą.

Bunkier nr

Zaraz w lesie jest duży bunkier z przedziałem bojowym, wyróżnia go to,że odstrzelony strop efektownie po składał się pionowo wewnątrz bunkra.

Bunkier nr

Dalej po trzystu metrach mijamy duży schron bez stropu.

Bunkier nr

Kolejny mały bunkier stoi sobie nad samą skarpą rzeczną, ale wybuch wyszarpał mu część ściany przy wejściu.

Korzystając z drogi mijamy jeszcze trzy duże bunkry i jeden schron, ale dalej nie ma już nawet ścieżki i trzeba poruszać się zarośniętym lasem. Od Przystani do końca drogi jest 1.5 km, a po drodze naliczyłem, aż sześć bunkrów.

W większości dużych bunkrów tylko nad przedziałem
bojowym jest cały strop.

Przedzierając się przez las odnalazłem duży bunkier i schron. Po do tarciu do malucha. który wyróżniał się schodami w przedsionku, a nie na zewnątrz odnalazłem drogę do, której trzeba przejść kilkanaście metrów w głąb lasu.

Jadąc dalej napotkałem jeszcze schron, a po nim bunkier i po dłuższym czasie, kiedy droga ponownie znikła, duży schron wyraźnymi śladami po kopule obserwacyjnej

Na dalszej drodze stanął głęboki rów z płynącym w dole strumieniem. Było wprawdzie przewrócone drzewo po którym można by przejść, ale ja z rowerem musiałem skakać przez strumień. Po drugiej stronie do tarłem jeszcze do następnego bunkra, ale padający coraz bardziej deszcz zmusił mnie do powrotu. Z
lasu wydostałem się na wał gdzie drogą do tarłem do osady Grzybów, a z stamtąd już asfaltem do Zaborowa.

Przeszedłem tego dnia odcinek od Przystani do głębokiego rowu na poziomie
Grzybowa, o długości 4 km. odnalazłem 12 bunkrów w tym 5 schronów, 5 dużych i 2
małe bunkry bojowe. Cała trasa z dojazdami wyniosła 17 km.

Nie dając za wygraną już po tygodniu zjawiłem się w tym miejscu ponownie z zamiarem dalszej penetracji. Od rowu do dużego bunkra jest około 100 m, jest w nim zachowany strop nad przedziałem bojowym.

Dalej ścieżka zanika w gęstych trawach i po 300 m znajduje się schron ładnie obrośnięty mchem ze śladami po kopule obserwacyjnej.

Dalej w podobnej odległości znajduje się maluszek z
wywróconym do środka stropem, za nim pojawia się droga, która trochę odchodzi od rzeki. Po 200 m pojawia się duża polana, a przy niej droga prowadząca na pola.

Następny bunkier zobaczyłem, już z drogi, ale dojście zagradza niewielkie jeziorko, które trzeba obejść. Bunkier jest na tyle ciekawy, że wysadzony strop zawisł częściowo nad pomieszczeniami ukazując uchwyty drabinki i stalowe pętle
pod drut kolczasty. Strop nad stanowiskiem bojowym jest cały, ale wylot całkowicie zarośnięty.

Wnętrze bunkra, widać wejście do przedziału bojowego
i zwisający strop.

Z miejsca tego przeszedłem jeszcze 100 m. i musiałem zawrócić do wspomnianej wcześniej drogi, z powodu watahy dzików, która żerowała na mojej drodze.

W tym przypadku zdążyłem przejść 2 km brzegu, gdzie znajdowały się 4 obiekty, 1 schron, 2 duże i 1 mały bunkier.

Po opuszczeniu lasu przejechałem polnymi drogami do wsi Dziewin. Wieś leży na wysokiej skarpie rzecznej, brukowana droga zjeżdża w dół, gdzie znajduje się rozległa łąka, aż do samej rzeki. Jest to ciekawe miejsce pozbawione lasu, gdzie do rzeki przejechać, trzeba około kilometra. Nad samą Odrą nie ma nic ciekawego,
dopiero po wejściu do lasu od strony Przystani znalazłem mocno zarośnięty schron z kopułom obserwacyjną, gęsty las i obecność dzików zniechęciły mnie na dalsze posuwanie się w tym kierunku.

Ten maluch miał szczęście, wybuch tylko naruszył strop

Udałem się jeszcze na drugą stronę polany, gdzie jest w pierwszych zaroślach znalazłem dobrze zachowany mały bunkier, skierowany w kierunku Ścinawy. Posiada on cały strop, trochę spękany wybuchem, dobrze zachowały się też schody z murem oporowym przy wejściu.

Pomiędzy bunkrami jest odległość 600 m. W miejscu tym 26
stycznia 1945 r.miał miejsce desant wojsk rosyjskich. które sforsowały Odrę i uchwyciły przyczółek, nie zdołano jednak zbudować przeprawy i wobec braku wsparcia czołgów i silnego oporu wroga nie odniesiono tu wielkich postępów.

Dobrze zachowane wejście.

Chciałbym jeszcze dopisać ważenia z tego miejsca po mojej wizycie w maju 2002 r. Zrobiłem nowe zdjęcia widocznego bunkra i poszedłem dalej. Już po 200 m. ukazał się następny podobny bunkier skierowany na południe. Idąc dalej las się kończy i pozostaje jeszcze akurat skoszona łąka, aż do ujścia małej zamulonej rzeczki, która jest nie do przejścia. Dzięki uprzejmości miłośnika z Głogowa, otrzymałem zdjęcie lotnicze tego miejsca z 7 lutego 1945 r. tylko już później.
Zupełnie nieświadomie znalazłem się w miejscu przerzuconego przez Rosjan mostu gdzieś na granicy łąki i lasu.

W drogę powrotną udałem się przez Dziewin i Dłużyce, gdzie zrobiłem fotkę rozpadającemu się pałacowi, a stamtąd do Zaborowa. tego dnia przejechałem około 18 km.

Pałac w Dłużycach od tyłu.

Dodam jeszcze parę zdań o pałacu w Dłużycach, o ile front wygląda normalnie, to z tyłu popada w ruinę. Tylko bocian trzyma się dzielnie na stojącym jeszcze kominie, niestety nie chciał mieć pamiątkowego zdjęcia.

Wybierz odcinek:

Przystań – Dziewin
Ujście Kaczawy- Przystań
Lubiąż most- ujście Kaczawy
Odcinek Malczyce-Lubiąż-most
Odcinek Malczyce-Rzeczyca-Zakrzów

Dalej:
Ujście Kaczawy-Przystań

03.03.2004

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *