Sierpień 2007 r.
Do Nietkowa, które leży w okolica Zielonej Góry i dalej Czerwieńska, przyjechałem w celu dalszej kontynuacji Lini Odry.
Do miejsca, gdzie w zeszłym roku zakończyłem zwiedzanie umocnień odrzańskich prowadziła betonowa droga, która doprowadziła mnie do samego mostu kolejowego.
Po cofnięciu się wałem dwa kilometry w kierunku wschodnim,
dotarłem do ostatniego bunkra z zeszłorocznej wycieczki.
W środku znalazłem tylko wodę i gniazdo jaskółek.
Ktoś kiedyś wydrapał na ścianie nad wejściem numer bunkra,
ten ma numer 774, a kolejne następne. Dla odróżnienia bunkrów wykorzystam je.
Jadąc wałem most stawał się coraz lepiej widoczny.
Zarośnięte wejścia.
Na stanowisku obrony wejścia płyty pancernej już nie było.
Od wejść do pomieszczenia bojowego biegnie długi szeroki korytarz, przebiegający pod wałem. Nie udało mi się ustalić liczby stanowisk bojowych, gdyż od zewnątrz były zasypane. Z końca zalanego korytarza, widziałem tylko wejście do prawego pomieszczenia bojowego.
W kierunku mostu kolejowego wszystkie bunkry umiejscowione są w wale przeciw-powodziowym.
Od strony wejść bunkier podobny do poprzednich, różni sie tylko
dzwonem obserwacyjnym.
Do dzwona obserwacyjnego nie dotarłem, znowu woda po wyżej butów. Powinienem zabrać gumowce.
Na stalowej płycie i betonie nie było śladów walki.
Widok na odcinek Odry, który był pod „opieką ogniową” bunkra.
Na końcu wału, przed samymi torami Niemcy ukryli ostatni na tym odcinku bunkier.
Jedno z wejść jest zamurowane.
W narożniku pomieszczenia obrony wejścia znajduje się wyjście awaryjne.
Natomiast bliżej wejścia rura wodociągowa i kratka ściekowa.
W ogóle to w środku jest wyjątkowo sucho, widać że kanalizacja nadaj działa.
W pomieszczeniu bojowym jest jakoś dziwnie kolorowo. Lamperie na ścianach, to chyba powojenna twórczość.
Za mostem kolejowym na odcinku ponad trzech kilometrów nie odnalazłem żadnego bunkra. Odległość z wału do rzeki nie przekraczała 200 metrów i nie sądzę, żebym coś przeoczył. Sam wał wyglądał podwyższany i na nowo profilowany, myślę że bunkry na tym odcinku zostały w nim niestety pogrzebane.
Pierwszy bunkier odnalazłem dopiero u wejścia Odry w zakole „Będowskie” Jest to mały bunkierek z korytarzem i pomieszczeniem bojowym. Skierowany w kierunku wsi Będów.
Płyta i beton nie ma śladów walki. To co wyróżnia ten obiekt to mały betonowy gzymsik nad płytą pancerną.
Wykonałem jeszcze zdjęcie zalanego bunkra przez otwór strzelniczy,
na którym widoczna jest metalowa podstawa pod CKM.
Pierwsze zakole Odry, które nazwałem „Będowskie”, jest mocno zarośnięte nadodrzańskim buszem. Wjechałem w prawdzie w jego głąb wędkarską drogą, ale bez powodzenia. Myślę, że są tam kolejne bunkry, ale wymagało by to przeszukania leśnej gęstwiny.
Drugi podobny, ale suchy bunkier odnalazłem nad brzegiem rzeki,
na styku Odry z wałem za zakolem „Będowskim”
Bunkierek zachował się prawie z całym wyposażeniem. U wejścia pozostał jeden dolny zawias, a w korytarzu dwoje drzwi gazoszczelnych. Mocno już skorodowanych.
Stanowisko CKM-u jest kompletne. Podstawa pod karabin maszynowy, zasuwa z uchwytem zamykająco-dociskowym, słowem ful wypas.
Na szczególną uwagę zasługują w tym bunkrze pozostałości uszczelki otworu strzelniczego i obserwacyjnego.
Przy obu podobnych zresztą bunkrach, drzewa były nasadzane w betonowych studzienkach.
Przeczesałem na ile było to możliwe drugie zakole Odry o nazwie „Ameryka”, ale też bez rezultatów. Dotarłem do zachodniego ślepego końca brzegu, zakończonego zarośniętym rozlewiskiem,
ale samo przejechanie rowerem po polnych drogach to za mało.
Powróciłem wałem do trasy rowerowej, którą przez Laski Odrzańskie dotarłem do Nietkowa.
Galeria zdjęć
|
06.09.2007