Belgia
Fort Eben-Emael
Sierpień 2003 r.
.
Tym razem udałem się do Belgi zobaczyć sławny fort Eben Emael.
Było piękne niedzielne przedpołudnie i oczywiście muzeum było zamknięte. Nie wiem czemu, otwarte jest tylko raz w miesiącu.
Przy wejściu do tunelu odremontowano stanowisko obrony wejścia.
Pomiędzy parkingiem, a wejściem stoi pomnik i mały cmentarz poległych obrońców twierdzy. Nie będę się rozpisywał na temat przebiegu stoczonej tu walki. Faktem jednak jest, ze tak wspaniała twierdza podła po 24 godzinach walki i po zaskakującym ataku komandosów niemieckich z powietrza.
Z za krat mogłem tylko sobie popatrzyć na pułapki i zapory zainstalowane na wejściu do podziemi.
Po prawej stronie znajdował się bunkier broniący zbocza fortecznej góry.
Za głównym fortem można po schodkach wejść na forteczne wzgórze.
Jak by to było gdybym nie zrobił sobie zdjęcia głównym forcie.
Cała bryła fortu miała wyraźne ślady walki, z widocznymi licznymi trafieniami.
Przed wejściem była kiedyś ekspozycja ciężkiej broni. Dziś stały tylko dwa czołgi i jedno auto pancerne, na dodatek w ogóle z innej epoki.
No to czas ruszyć dalej. Na stoku doszliśmy do pierwszej napotkanej bateria.
Bateria to bunkier a potrójnymi stanowiskami dział dość małego kalibru (nie wiem jaki)
We wszystkich trzech otworach pozostały unieruchomione lufy dział.
Po wejściu na zbocze dotarliśmy do betonowej budowli, pełniącej funkcje wentylacyjne. W otworach słychać było szumiące wentylatory, pracujące gdzieś w podziemiach.
Po wyjściu z lasu ukazała się rozległa równina na której w połowie uprawiana jest kukurydza. W oddali widać bunkry.
Po drodze ukazała się kolejna bateria, tym razem tylko z jednym działem w środku. Nigdzie nie zauważyłem wykopanych transzei, ani stanowisk polowych. Może uprawa kukurydzy była
ważniejsza i wyrównano teren twierdzy.
Po wejściu na baterie, okazało się że jest tam zainstalowana kopuła pancerna. Z wielkości otworów wnioskować można, że jest to raczej stanowisko obserwacyjne
Na wierzchołku dzwonu znajdują się ślady po trafieniach. Otwory takie są na każdym napotkanym dalej dzwonie. Dziury te to efekt działania ładunków kumulacyjnych jakie po raz pierwszy zostały
tu użyte w walce przez niemieckich komandosów.
Do kolejnej widocznej w oddali baterii już nie doszedłem. Teren twierdzy jest bardzo rozległy i trudno obejść go w ciągu kilku godzin.
Nie sposób było ominąć najciekawsze go obiektu, jakim było podwójne stanowisko działa.
Tym razem dwa działa umieszczone zostały pod pancerną obrotową kopułą. Dziś zabezpieczone przed wodą osobnymi zamknięciami. I tu widoczny jest zabetonowany ślad po ładunku kumulacyjnym.
Po do tarciu do przeciwległego końca fortu zobaczyłem wał ziemny, a w nim bunkier z dzwonem i wejściem do podziemi, oczywiście zamkniętym. Dalej z mapy wynikało, że płynie tam kanał Alberta,
którego jednak nie było widać z za drzew.
Na odcinku równiny jaka jest pomiędzy rzeką, a zboczem wykopana została duża głęboka fosa. W drogę powrotną udaliśmy się południowo-wschodnią rubieżą fortu idąc po zewnętrznej stronie
fosy. Fosa jest dodatkowo wzmocniona betonowym murem od strony twierdzy, jest jednak kompletnie zarośnięta.
Na środkowym odcinku fosy zobaczyłem bunkier o dość ciekawym kształcie. Z zewnątrz widoczna była tylko olbrzymia prosta bryła bunkra, wychodząca z podstawy fosy. Na jej wierzchołku jest tylko jedna kopuła. Cała moc ogniowa rozstawiona jest na bocznych niewidocznych ścianach i skierowana w wzdłuż fosy.
Ostatnim bunkrem był narożnikowy fort stojący na zakręcie fosy. Podobnie jak poprzedni stanowiska ogniowe są na bocznych ścianach, dodatkowo uzupełniony punktem obserwacyjnym.
Tym razem na dachu umieszczono wysuwaną kopułę z dwoma działkami. I to by było wszystko z mojej wizyty na tym belgijskim forcie. Do kanału Alberta i tam stojących fortyfikacji nie dotarłem, plan wycieczki był napięty i czas było jechać do Holandii i pobliskiego Maastricht.
Galeria zdjęć.
|
Lokalizacja
Eben Emael – Mapa
09.06.2004
28.09.2010.