Wał Atlantycki – Atlantic Wall
Francja
Plaża wschodnia.
Sierpień 2004 r.
Gravelines to niewielka spokojna francuska miejscowość.
Turystów mało, ale bunkrów dużo.
Poszedłem plażą, ale na niej nic nie było, dopiero miedzy wydmami
zobaczyłem wymalowany bunkier.
Dziwny to schron, nie posiadał normalnego wejścia, tylko dwa
awaryjne po obu stronach.
Cały schron zastał pokryty kolorowym grafity.
Na piasku przy ścianie bunkra pozostały jeszcze ślady z czasów jego budowy, w postaci rozlanego betonu.
Dalej udałem się plażą w kierunku widocznego w oddali falochronu
i stojącej blisko morza fabryki.
Jak się później dowiedziałem tą fabryką była elektrownia atomowa.
Do falochronu było jeszcze daleko, więc na wysokości elektrowni zarządziłem odwrót.
Pierwsze swe kroki skierowałem w kierunku widocznego na wydmach bunkra.
Po drodze spotkałem kamień pamiątkowy upamiętniający wydarzenia z grudnia 1943 roku.
Kiedy dotarłem do widocznego bunkra, okazało się że otoczony jest
jaki miś groźnie wyglądającymi tablicami. Pierwsza zakazywała kąpieli, chyba wiadomo dla czego zresztą i tak było tu mało turystów, a druga informowała grzecznie, że to teren prywatny.
Wejście było zamknięte widać, że ktoś dba o ten obiekt.
Od przodu było, już gorzej. Nad gorliwy właściciel bunkra
zabetonował całe stanowisko bojowe.
Dalej powracałem już do miasta idąc wydmami. W oddali ukazał mi się bunkrowy krajobraz, ale nie miałem już ochoty zapuszczać się w głąb lądu.
Na obszarze tym znajdowało się dużo różnej maści schronów.
Nie do wszystkich można było wejść. Nie które były zasypane lub
mocno zarośnięte.
Jeszcze jeden dobrze w kopany w piach bunkier.
Tak wyglądał ten elektryczno-bunkrowy krajobraz.
Będąc już blisko pierwszych zabudowań zauważyłem duży
sześciokątny blok. Wydaje mi się że był to fundament wieży
lub masztu.
Po drodze spotkałem jeszcze taki dziwny ceglano-betonowy
bunkierek.
Na koniec będąc już przy campingu zrobiłem fotkę dzielnie
służącemu do dziś schronowi.
I to byłoby już wszystko o bunkrach. Byłem jeszcze w porcie i na falochronie, ale nic tam ciekawego nie widziałem. Zresztą, dość że duży w tym rejonie odpływ odsunął brzeg prawie o kilometr, przez to w porcie wody nie było i wszystkie łodzie leżały w mule.
Dalej:
Grawelines-Twierdza.
16.01.05.